Recenzja filmu

Efekt domina (2014)
Elwira Niewiera
Piotr Rosołowski
Rafael Ampar
Natasha Ampar

Pod abchaskim niebem

Niewiera i Rosołowski podchodzą do swoich bohaterów z empatią i szacunkiem, który widać zarówno w świetnie sfilmowanych, obyczajowych scenkach, jak i w uważnej rejestracji ich codziennej
Są w filmie Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego wizualne kontrasty, na których może nie da się zbudować wielkiego kina, lecz nadają się na całkiem nośną metaforę utraconego raju: zachód słońca nad prowizorycznym kąpieliskiem z wyrzuconym na brzeg wrakiem statku i szkieletem niedokończonego blokowiska w tle, przesuwający się za plecami trajkoczącej przewodniczki pasaż drzew, bohaterowie jedzący arbuza na plaży przypominającej jałową powierzchnię księżyca. To autonomiczna republika Abchazji – państwo nieuznawane (pomijając ledwie trzy kraje: Rosję, Nikaraguę i Wenezuelę), uzależnione od Rosji, traktowane przez ONZ i Radę Europejską jak integralna część Gruzji.



W makroskali abchasko-rosyjską zależność, opartą w dużej mierze na gospodarczym nadzorze i inwestycjach, widzimy oczami głównego bohatera, Rafaela. W stołecznym mieście Suchumi, będącym niegdyś wielkim polem biwakowym ZSRR, robi za faceta od wszystkiego: kiedyś walczył z gruzińską armią w wojnie domowej, teraz jest ministrem sportu, prowadzi nabór na Akademię Wychowania Fizycznego i organizuje mistrzostwa świata w domino. To wydarzenie, które ma wreszcie skłonić świat do zwrócenia uwagi na liczący niewiele ponad dwieście tysięcy mieszkańców kraj. Marzenie ściętej głowy.

Rafael trzyma się kurczowo wielkich, patriotycznych idei, ale Niewiera i Rosołowski wydają się pozbawieni złudzeń: los Abchazji jest przesądzony, a kraj skazany na gospodarczy, polityczny i kulturalny niebyt, o ile oczywiście po długim okresie trwania w zawieszeniu mieszkańcy sami nie zaczną błagać Rosji o włączenie ich w obręb imperium. W mikroskali widać to jeszcze lepiej, gdyż "Efekt domina", w większym stopniu niż o politycznych układach opowiada o związku Rafaela z rosyjską śpiewaczką operową Nataszą.



Kobieta poświęciła swoją karierę i zamieszkała w Abchazji, co stało się szybko przyczyną narastającej frustracji. Nie może tam znaleźć pracy, tubylcy traktują ją z rezerwą, a rodzina Rafaela nie zwalnia z przestrzegania surowej, abchaskiej tradycji. Narodowe resentymenty trzymają się mocno, nic więc dziwnego, że reżyserski duet zgrabnie wpisuje w swój dokument wątek rodem z klasycznego melodramatu: nostalgiczny i melancholijny mężczyzna jest w końcu rozdarty pomiędzy miłością do kobiety a miłością do ojczyzny. Niewiera i Rosołowski podchodzą do swoich bohaterów z empatią i szacunkiem, który widać zarówno w świetnie sfilmowanych, obyczajowych scenkach, jak i w uważnej rejestracji ich codziennej rutyny. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że mówią o nich tak naprawdę niewiele, a lata potencjalnie najmocniej kształtujące ich postawy życiowe – dla Rafaela byłaby to wojna, zaś dla Nataszy czasy występów scenicznych – zostają w zasadzie przemilczane.  

Mistrzostwa świata w domino wyciągają na wierzch wszystkie absurdy abchaskiej rzeczywistości – od ulicznej parady na powitanie przyjezdnych, po awarię prądu w trakcie inauguracji rozgrywek. Sekwencje te pełne są gorzkiego humoru. Niosą jednak konkluzję, od której śmiech więźnie w gardle.
1 10 6
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones